Właśnie zamykałam oczy, kiedy do sali wpadł plastik który pracuje jako pielęgniarka od jakiegoś dopiero miesiąca. Plastik nad plastiki. Sztuczne cycki, sztuczne rzęsy, sztuczna opalenizna i te blond tlenione kłaki. Jednym słowem fuuuuuuuuuuuuuuj.
P - Wstawaj.
R - Po cholerę - zapytałam ze zgrzytem zębów.
P - No One Direction zaraz zaczynają grać.
R - A co mnie to obchodzi - odwróciłam się do niej plecami.
P - Nie udawaj zranionej księżniczki i podnoś się, bo zaraz przyśle ochronę aby cię zabrała na ten koncert.
R - Ale czy ty kurwa nie rozumiesz że nie chcę iść - wrzasnęłam siadając na łóżku.
P - Jest to koncert obowiązkowy jeśli za 5 minut nie będzie cie na świetlicy przysyłam ochronę - powiedziała i wyszła z sali kręcąc tym swoim sztucznym dupskiem.
R- Suka - mruknęłam pod nosem i niechętnie wstałam z łóżka. Poprawiłam szare spodnie dresowe i fioletową męską koszulkę z napisem "Kocham jeść", a na nogi założyłam różowe kapcie w kształcie kaczuszek. Jak na ścięcie wyszłam z sali i skierowałam się do świetlicy. Prawie wszyscy już siedzieli na miejscach. Uśmiechnęłam się pod nosem na widok szczęśliwych dzieciaków i położyłam się z tyłu na ławeczce tak, że nie było mnie widać. Poprawiłam jeszcze włosy, które zdążyły mi już odrosnąć. Nadal szkoda mi moich długich sięgających do pasa ciemno-brązowych włosów z miedzianymi przebłyskami, teraz one są do łopatek. Zamknęłam oczy i już chciałam iść spać, kiedy uniemożliwiło mi to piski i wesołe głosiki jakiś typów. A no fakt koncert się zaczął. Chłopcy zaczęli coś tam gadać, ale nagle w pół słowa jeden zamilkł a po sali rozległ się głos Cindy, Blond wywłoki znanej innymi jako pielęgniarkę.
P - Przepraszam, że przeszkadzam, ale chcemy się dowiedzieć czy pewna pacjentka dotarła na koncert, a nie uciekła a więc Rosalie Cornic proszona jest o wstanie i pokazanie się.
R - Pieprz się - wrzasnęłam nadal leżąc i oglądając powieki od spodu, nagle poczułam smród tego plastika otworzyłam oczy i zobaczyłam jej wściekłą mordę.
P - Co powiedziałaś - idiotka nadal trzymała ten mikrofon.
R - Żebyś się pieprzyła - powiedziałam siadając - kazałaś mi tu przyjść to jestem a teraz wypierdalaj sprzed moich oczu bo mi wzrok psujesz - wrzasnęłam, a jakiś typek z włosami ściętymi na krótko podszedł do niej i zabrał jej mikrofon.
Li - A więc na czym my to skończyliśmy, a już wiem no to teraz piosenka More Than This - powiedział do mikrofonu, a ja znów położyłam się i zamknęłam oczy. W głośnikach rozległo się piękne śpiewanie, a ja chyba musiałam usnąć bo nic dalej nie pamiętam. A kiedy otworzyłam oczy, to nikogo oprócz 5 chłopaków nie było. Siadłam na ławeczce i przetarłam oczy.
N,Li,Lou,H,Z - Cześć jesteśmy One Direction - powiedzieli razem.
R - I kurwa znowu koszmar - powiedziałam chowają głowę w dłoniach.
Li - To może się poznamy.
S - Ro chodź na badania - powiedziała Sarah, moja ulubiona pielęgniarka. Jest ona ze mną od początku choroby. Jest to kobietka po 50, ale na jej twarzy zawsze gości uśmiech.
R - Jak widzisz los nam nie sprzyja - powiedziałam zadowolona po czym z krokiem godnym ninji poszłam na te durne badania kontrolne. Po godzinie męczarni wróciłam to sali. tam przeżyłam szok, otóż.......
Ale odzywki...jakbym słyszała moją sis ja też tak wyzywała pielęgniarkę... ;D
OdpowiedzUsuńJa też leżę w szpitalu ;cc
Świetny początek <3
Otóż....otóż co?
Czekam na nn ;*
Błagam Cę dodaj szybko następny, <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział.<3
OdpowiedzUsuńProsze cie dodaj kolejny rozdział jutro.:3
Proszeeeee.