piątek, 24 maja 2013

LIBSTER AWARD

A więc panie i panowie zostałam nominowana to nagrody Libster Award przez doskonałą pisarkę blogów Malik<3.  Dziękuje ci za to z całego serduszka, sorka raczej serducha (Takiego brzydkiego czerwonego czy coś takiego ;D). Oto pytania od niej:
1. Film czy dobra książka?
Ad.1 Hmmm trudna odpowiedź jestem typowym molem książkowym, ale i kinomaniakiem więc wybieram opcje nr. 3 To i to ;D
2. Komedia(jakikolwiek rodzaj), dramat, horror czy filmy animowane?
Ad.2 Jak już mówiłam jestem typem kinomaniaka i kocham wszystkie rodzaje filmów. Od horrorów po Anime. Ale chyba tak najbardziej lubię oglądać filmy ze sztukami walki. Więc tak zwana czarna komedia.
3. Ulubiona książka?
Ad.3 Musiałaś ;( I teraz mam dylemat. Jako mól książkowy kocham wszystkie przeczytane przez siebie książki więc nie mam serca wybrać tylko jednej. Ale kocham fantasy więc lubię m.in. sagę "Harry Potter", "Septimus Heap", "Piękne Istoty" i wiele wiele więcej.
4. Ulubiona pora roku?
Ad.4 Lato, słonko świeci więc cieszą się dzieci ;D i jesień ponieważ wtedy mam urodziny ;D. Inne pory roku też uwielbiam ;D
5. Morze czy góry?
Ad.5 To i to ^.^
6. Masz tt?
Ad.6 A posiadam, posiadam ;D @Jewelka9 
7. Kakao, film, lody i kocyk czy impreza ze znajomymi?
Ad.7 Raczej to pierwsze rozwiązanie. Jestem typem zwariowanym, który lubi czasami robić sobie dzień dla siebie więc impreza ze znajomymi odpada. Wystarczy, że muszą ze mną wytrzymywać w dzień ;D
8. Ulubiony wykonawca, zespół(prócz 1D)?
Ad.8 Jestem otwarta na różną muzykę więc dużo tego słucham. Najwięcej piosenek na moim telefonie jednak mam Linkin Parka, Green Daya, My Chemical Romance, ROOM 94, Taylor Swift, Selena Gomez, Demi Lovato nawet się coś znajdzie The Watned i Justina Biebera.
9. Wymarzona pierwsza randka?
Ad.9 Mówią, że jestem typem romantyczki. Może i coś w tym jestem. Moją wymarzoną randką jest piknik na plaży lub łące, naokoło dużo świeczek i płatków różowych i herbacianych róż, a w tle muzyka klasyczna.
10. Ulubiona piosenka?
Ad. 10 Nie mam jednej, więc dużo tego jest. "Heart Attack" Demi Lovato, "Come&Get it" Seleny Gomez, wszystkie piosenki chłopaków, itp....
11. Czego boisz się najbardziej?
Ad. 11 Możecie się śmiać, ale boję się klownów i pająków. Nie wiem czemu ale te stwory potocznie zwane klownami naprawdę mnie przerażają.

Jeszcze raz dziękuje za nominację. Ja nominować nie będę gdyż iż ponieważ zawsze mam problem kogo mam wybrać, żeby ktoś inny nie był poszkodowany. Dlatego jak już muszę kogoś nominować to mam prośbę do was kochani. Wszyscy co czytają lub komentują tego bloga i do tego prowadzą swojego bloga mogą odpowiedzieć na pytanie zawarte poniżej. To jest tak jakby nominacja. Każdy jest nominowany i nikt nie czuje się odrzucony. A więc kochani oto pytania do was:

1. Kot vs. Pies?
2. Ulubiona potrawa?
3. Ulubiony kolor?
4. Ulubiona piosenka?
5. Szczęśliwa liczba?
6. Ulubione imię męskie i damskie?
7. Ulubiony aktor?
8. Ulubiony film?
9. Gdybyś miał/miała wybrać żelki czy czekolada co wybierzesz?
10. Justin Bieber czy One Direction?
11. Ulubiona nastoletnia gwiazda? 

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 13

Rozdział dedykuję Gabrynce, Pierniczkowi, Misi, Natalii i Malik<3. Mam nadzieje, że się spodoba ;)

R - Co wy na to, aby zrobić kawał chłopakom.
Lou - Coś sugerujesz - zapytał zachęcony, pochylając się z Loczkiem w moją stronę.
R - Zrobimy tak - zaczęłam tłumaczyć im całą akcję.
Lou - Lubię to - wrzasnął zadowolony.
H - No to drodzy państwo idziemy realizować plan pt. "Ukatrup Mutanty" - powiedział tonem Sherlocka Holmesa, na co my z Lou zaśmialiśmy się. Zadowoleni poszliśmy do sklepu kupić potrzebne rzeczy po czy udaliśmy się pod dom chłopaków, najpierw jednak zahaczając o mój gdzie poprzebieraliśmy się. Nałożyliśmy na siebie jakieś togi czy coś takiego, na głowy nałożyliśmy czarne lokowane peruki,a  w twarz i w ręce wsmarowaliśmy czarną farbę do skóry. Zadowoleni wzięliśmy torby i wyszliśmy z mojego domu cichaczem. Obkleiliśmy dom chłopaków jakimiś plakatami i kartkami po czym zadowoleni zadzwoniliśmy dzwonkiem do drzwi. Otworzył nam Liam.
Li - W czym mogę pomóc - zapytał zdziwiony naszym widokiem.
Lou  -Dzień dobra piękny paniczu - wyseplenił - Kupi pan może banana są takie ślyczne - w tym momencie tak jak było w planie wyjął jakieś stare zczarniałe banany z torby.
Li - Nie dziękuje - powiedział lekko obrzydzony.
H - To może pan sobie życzyć masaż - powiedział a Liam zrobił wielkie oczy - Plecy, nogi i inne rzeczy, jam dobry masażysta.
Li - Niestety zaraz wychodzę - już chciał zamykać drzwi, ale do akcji wkroczyłam ja.
R - Dzień dober panu jam do kuzyna przyjechać i czym ja go spotkać - powiedziałam udając Afrykański akcent.
Li - Zależy do kogo.
R - Zayn Malik się zowie, ale my go nazywać Brudas Niemyty.
Li - Zayn do ciebie - krzyknął w stronę domu i po chwili Mulat stał obok niego tak samo jak Niall. - Ktoś do ciebie - pokazał na mnie.
Z - W czym mogę pomóc - zapytał zdziwiony.
R - Brudasie Niemyty ty nie poznawać swej kuzyneczki. - zapytałam powstrzymując śmiech.
Lou - Może banana.\
H - Albo masaż.
Z - Przykro mi ja was nie znam.
R - Ty nie poznawać swej kuzyneczki Buggle Sruggle - powiedziałam a Louis zachichotał za co dostał w nogę od Harrego.
H - Co za komary - powiedział patrząc dookoła.
N - Zayn kuzynów nie zaprosisz do środka - zapytał powstrzymując śmiech. - Wejdźcie - otworzył nam szerzej drzwi.
Z - Pojebało, ja ich nie znam i nie mam czarnych kuzynów - powiedział cicho do Nialla a ja wybuchnęłam śmiechem.
R - Ojć ty Brudasie się nie zmieniłeś jam ci to powiadam, a teraz Dildo, Bildo ściągać łaszki i idziecie się myć - powiedziałam zdejmując perukę. Gdy chłopcy zobaczyli, że to ja wydali okrzyk oburzenia.
Z - Małpa - powiedział do mnie, a ja wyszczerzyłam ząbki.
Li - Rose myć się potem pogadamy - powiedział srogo.
R  - Dobrze tatusiu tylko jest problem.
Li - Jaki?
R - Nie mam ciuchów.
Li - Zayn skacz po ciuchy dla Rose.
Z - Się robi.
Po chwili już siedziałam pod prysznicem i zmywałam z siebie farbę. Gdy byłam już czysta i pachnąca założyłam bieliznę i spodnie dresowe oraz koszulkę Malika. W pełnym rynsztunku zeszłam na dół, gdzie Louis i Harry już siedzieli na kanapie przed trzema sędziami.
Li - Siadaj - wskazał na kanapę. Smutno poczłapałam do chłopaków i usiadłam pomiędzy nich.
R - Jak myślicie będzie zjebka - zapytałam cicho.
Li - Milczeć, a więc tak.........

piątek, 17 maja 2013

Uwaga!!!

Prawdopodobnie zawieszam bloga. Podjęłam tą decyzję ponieważ zauważyłam że to opowiadanie nie jest za bardzo czytane. Wiem piszę głupoty dlatego chcę wam pomóc i znikam z tego bloga. Zostanę pod warunkiem że mnie przekonacie do tego abym została ponieważ jak na razie nie chcę tu być i pisać tylko dla siebie. Dla siebie równie dobrze mogę pisać w zeszycie a więc Bye. 

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 12

Obudziły mnie jakieś głosy nad głową.
R - Proszę tylko nie to proszę no, ja chcę wolności a nie klatki nie chcę ich tu - powiedziałam szeptem pod nosem, a po domu rozległ się jakiś śmiech. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą mordki Louisa i Harrego. - A was co tu niesie.
H - Jak to co.
Lou - Dzisiaj bawisz się z nami mała - powiedział i poruszył brwiami.
R - Tylko nie mała - mruknęłam niezadowolona.
H - No to co podnoś dupcię i się szykuj, a my zrobimy ci śniadanie.
Lou - O to to nie inaczej - potwierdził Lou i wyszli z loczkiem z mojego pokoju a ja walnęłam się w czoło.
R - Dlaczego ja? 
Lou - Motylku coś mówiłaś - powiedział wychylając się zza futryny.
R - Że się nie mogę doczekać - posłałam mu fałszywy uśmiech i poszłam do łazienki. Tam szybko wskoczyłam pod prysznic i bez mysia głowy szybko obmyłam ciało. Czysta i błyszcząca założyłam bieliznę i pomknęłam do garderoby. Tam szybko nałożyłam na siebie to włosy szybko spięłam gumką w jakieś takie cóś co miało przypominać koka, a wyszło jak rozwalony kok przez gołębia. No ale to mały szczegół. Chwyciłam w biegu jeszcze telefon i pobiegłam sprawdzić stan kuchni. Na szczęście zastałam kuchnię w stanie nienaruszonym co było cudem, a jeszcze większym cudem było to, że na stole czekały na mnie naleśniki.
R - Przyznać się z jakiej restauracji - zapytałam ze śmiechem siadając do stołu i biorąc sztućce do rąk.
Lou  -Nie wierzysz w nasz talent kulinarny - zapytał udając focha.
R - No tak bo w 15 minut byście zrobili naleśniki posmarowali czekoladą i dodali bitej śmietany głupia nie jestem,
H - Dobra przejrzałaś nas - powiedział ukrywając się za krzesłem.
R - A więc skąd bo muszę przyznać że są wyśmienite.
Lou  -Ukradliśmy Zaynowi - powiedział uśmiechnięty.
R - Ale jak to.
H - No zrobił sobie na śniadanie.
Lou  - I Harry zaczął do niego dzwonić, a że telefon miał w swoim pokoju to poszedł na górę.
H - A Lou w tym czasie zwinął naleśniki i bach jesteśmy tutaj - powiedział radośnie, a ja walnęłam się w czoło.
R  - A wiecie, że on wie że to wy.
Lou - Niby jak czarodziejem nie jest - powiedział i poruszył dziwnie brwiami.
R - Boże człowieku boję się ciebie - powiedziałam patrząc na jego minę.
Lou - Dlaczego?
R - Bo jesteś dziwny.
H - Loueh ona cię obraża - powiedział tonem dziecka z przedszkola który skarży pani na kolegę.
Lou - Spokojnie Harreh, spędzi dzień z nami zrobi się taka sama - powiedział tajemniczo a ja znów miałam ochotę klepnąć się w czoło.
R - Co ja ci takiego zrobiłam - szepnęłam wznosząc oczy do góry, niestety odpowiedzi się nie doczekałam.
H - Widzisz tam coś ciekawego, bo ja nie - powiedział patrząc tak jak ja na sufit..
R - Dobra wychodzimy - powiedziałam szybko i wstałam z krzesełka.
Lou - No to wio kochani - krzyknął i wybiegł radośnie na dwór, Harry pognał za nim.
R - No to mogiła - powiedziałam i wzięłam klucze ze stolika. Wyszłam szybko z domu i zamknęłam je. Chłopcy zaraz byli obok mnie - No to gdzie idziemy Potwory.
Lou - Jak to gdzie to parku.
H - Na plac zabaw - krzyknął głosem 5 latka i szybko złapali mnie za ręce i pociągnęli w stronę wyżej wymienionego miejsca. Plac zabaw brzmi.....brzmi hmmm interesująco wyszczerzyłam się do swoich myśli. Dawno się nie bawiłam. Szybko doszliśmy do dużego placu dla dzieci, które odgrodzone było płotem. Weszliśmy na ten teren i teraz dopiero zaczęło się szaleństwo.
H - Gdzie najpierw - zapytał patrząc dookoła.
R - Na huśtawki kto ostatni ten zgniły banan - krzyknęłam i pognałam w stronę huśtawek pomalowanych na żółto. Dobiegłam pierwsza, zaraz za mną był postrzelony brunet, a za nim loczek.'
H - Ja cię tak nie bawię - powiedział z foszkiem, posłałam mu uśmiech.
R - Harreh nie fochaj mi tu się tylko się baw - krzyknęłam roześmiana, a chłopcy spojrzeli na mnie i przybili sobie piątki.
Lou  - Wiedziałem, że jest do nas podobna - powiedział dumny. 
Pobawiliśmy się jeszcze trochę na placu zabaw, lecz niestety byliśmy zmuszeni ulotnić się stamtąd ponieważ pogoniła nas jakaś pani z psem który był super straszną parówką. Tia chyba jamnikiem idiotko. Dobra uspokój się. No a teraz siedzimy sobie na fontannie w parku i zastanawiamy się co dalej robić. Nagle wstałam gwałtownie z fontanny i klasnęłam w ręce.
R - Mam pomysł.
Lou - Jaki.
R - Co wy na to, aby..........................

sobota, 4 maja 2013

#11

W takiej własnie pozycji zastała nas......Perrie, która szła z jakimś chłopakiem za rękę.
P - No ładnie Zayn zostawiam cię na chwilę a ty już się puszczasz z jakimiś dziwkami - powiedziała i przytulając się do chłopaka poszła dalej.
Z - Odezwała się ta lepsza - wrzasnął za nią - Z nami koniec - powiedział i z uśmiechem ruszył do przodu, a my z Niallem dziwnie na niego spojrzeliśmy. Dobra Niall, bo ja nadal patrzyłam na jego zacne pośladki.
N  - Co to było - zapytał się chłopaka.
Z - I tak miałem z nią zerwać, a że mi to ułatwiła to jeszcze lepiej.
R - Ale jak to - zapytałam - A tak poza tym możesz już mnie puścić.
Z - Nie - powiedział i szedł dalej ze mną na ramieniu - A miałem z nią zerwać bo to nie miało sensu. Wypaliliśmy się.
N - Nie martw się znajdziesz jakąś super laskę.
Z - Już znalazłem - powiedział niepewnie i złapał mnie mocniej za uda.
R - Zaynuś no postaw mnie - zaczęłam jęczeć.
Z - Nie
R - No proszę.
Z - Nie.
R - Zayn no - powiedziałam z rozpaczą w głosie - Ja chcę lody - powiedziałam a oni wybuchnęli śmiechem.
N - I tylko dlatego jęczysz.
R - Nie wiesz, no pewnie że dlatego.
N - To Zayn puść ją i chodźmy na lody.
Z - Muszę.
R i N - Musisz.
Z - No dobra - powiedział obrażony i postawił mnie na ziemi na co ja pisnęłam radośnie i pobiegłam do budki z lodami.
R - Dzień doberek - powiedziałam do pana sprzedającego lody.
S (Sprzedawca) - Dzień dobry co podać - zapytał z uśmiechem.
R - 3 gałki smerfowych i 2 czekoladowych lodów - powiedziałam z uśmiechem a pan zaczął mi nakładać. Gdy lody były już nałożone zapłaciłam za nie i wróciłam do chłopców.
N - Już zadowolona.
R - No pewnie.
N - Daj spróbować.
R - Trzymaj - podałam mu loda, a on go spróbował i mi oddał.
N - Dobre.
Z - Ale co - zapytał wybudzając się z transu.
R - Lody też chcesz spróbować.
Z - Jasne - uśmiechnął się do mnie. Spróbował loda i zdziwiony spojrzał na mnie.
R - No co?
Z - Nadal jesz Smerfowe i czekoladowe.
R - No tak.
Z - Nic się nie zmieniłaś.
N - Hahahah dobra idziemy gdzieś czy stoimy jak Keviny i czekamy na okruchy chleba.
Z - Co??
N - Za dużo czasu z Louisem - powiedział pod nosem a ja się zaśmiałam.
R - Chodźmy do Domu Strachu.
Z - No to idziemy - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę atrakcji a Niall szedł za nami zadowolony.

Dzień w Wesołym Miasteczku udał się znakomicie. Zwiedziliśmy wszystkie atrakcje i było dużo śmiechu, np. Kiedy Niall potknął się o laskę jakiejś babci która specjalnie podstawiła mu ją pod nosi i powiedziała: Ups chłopczyk się wywrócił.  No ale ten super dzień niestety dobiegł końca i aktualnie siedzę w swoim pokoju i sprawdzam Twittera. Jako, że nic tam nie było ciekawego to wyłączyłam laptopa i położyłam się do łóżka uśmiechając się do wspomnień. Dzisiaj czułam się jakbym nadal była z Zaynem. Jakbyśmy się nie rozstali. Ja go chyba nadal kocham. nie, to nieprawda tak mi się tylko zdaje. Chyba??

Obserwatorzy