sobota, 4 maja 2013

#11

W takiej własnie pozycji zastała nas......Perrie, która szła z jakimś chłopakiem za rękę.
P - No ładnie Zayn zostawiam cię na chwilę a ty już się puszczasz z jakimiś dziwkami - powiedziała i przytulając się do chłopaka poszła dalej.
Z - Odezwała się ta lepsza - wrzasnął za nią - Z nami koniec - powiedział i z uśmiechem ruszył do przodu, a my z Niallem dziwnie na niego spojrzeliśmy. Dobra Niall, bo ja nadal patrzyłam na jego zacne pośladki.
N  - Co to było - zapytał się chłopaka.
Z - I tak miałem z nią zerwać, a że mi to ułatwiła to jeszcze lepiej.
R - Ale jak to - zapytałam - A tak poza tym możesz już mnie puścić.
Z - Nie - powiedział i szedł dalej ze mną na ramieniu - A miałem z nią zerwać bo to nie miało sensu. Wypaliliśmy się.
N - Nie martw się znajdziesz jakąś super laskę.
Z - Już znalazłem - powiedział niepewnie i złapał mnie mocniej za uda.
R - Zaynuś no postaw mnie - zaczęłam jęczeć.
Z - Nie
R - No proszę.
Z - Nie.
R - Zayn no - powiedziałam z rozpaczą w głosie - Ja chcę lody - powiedziałam a oni wybuchnęli śmiechem.
N - I tylko dlatego jęczysz.
R - Nie wiesz, no pewnie że dlatego.
N - To Zayn puść ją i chodźmy na lody.
Z - Muszę.
R i N - Musisz.
Z - No dobra - powiedział obrażony i postawił mnie na ziemi na co ja pisnęłam radośnie i pobiegłam do budki z lodami.
R - Dzień doberek - powiedziałam do pana sprzedającego lody.
S (Sprzedawca) - Dzień dobry co podać - zapytał z uśmiechem.
R - 3 gałki smerfowych i 2 czekoladowych lodów - powiedziałam z uśmiechem a pan zaczął mi nakładać. Gdy lody były już nałożone zapłaciłam za nie i wróciłam do chłopców.
N - Już zadowolona.
R - No pewnie.
N - Daj spróbować.
R - Trzymaj - podałam mu loda, a on go spróbował i mi oddał.
N - Dobre.
Z - Ale co - zapytał wybudzając się z transu.
R - Lody też chcesz spróbować.
Z - Jasne - uśmiechnął się do mnie. Spróbował loda i zdziwiony spojrzał na mnie.
R - No co?
Z - Nadal jesz Smerfowe i czekoladowe.
R - No tak.
Z - Nic się nie zmieniłaś.
N - Hahahah dobra idziemy gdzieś czy stoimy jak Keviny i czekamy na okruchy chleba.
Z - Co??
N - Za dużo czasu z Louisem - powiedział pod nosem a ja się zaśmiałam.
R - Chodźmy do Domu Strachu.
Z - No to idziemy - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę atrakcji a Niall szedł za nami zadowolony.

Dzień w Wesołym Miasteczku udał się znakomicie. Zwiedziliśmy wszystkie atrakcje i było dużo śmiechu, np. Kiedy Niall potknął się o laskę jakiejś babci która specjalnie podstawiła mu ją pod nosi i powiedziała: Ups chłopczyk się wywrócił.  No ale ten super dzień niestety dobiegł końca i aktualnie siedzę w swoim pokoju i sprawdzam Twittera. Jako, że nic tam nie było ciekawego to wyłączyłam laptopa i położyłam się do łóżka uśmiechając się do wspomnień. Dzisiaj czułam się jakbym nadal była z Zaynem. Jakbyśmy się nie rozstali. Ja go chyba nadal kocham. nie, to nieprawda tak mi się tylko zdaje. Chyba??

2 komentarze:

Obserwatorzy