czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 21

Obudziłam się wypoczęta i zregenerowana. Normalnie jak bateria duracella. Szybko jakby mnie pianie Eleanor goniło pobiegłam do łazienki i tam wzięłam jakże szybki prysznic, po czym ubrałam się tak. Włosy związałam w artystycznego koka. Innymi słowy mówiąc totalna rozpierducha tylko, że na głowie. Włożyłam słuchawki w uszy i słuchając muzyki zeszłam do kuchni. Jako, że wstałam jako pierwsza postanowiłam zrobić tym ciulom śniadanie. Nucąc pod nosem zaczęłam robić gofry z bitą śmietaną i czekoladą. Tak byłam pochłonięta pracą, że nie zauważyłam nawet jak ktoś wszedł i zaczął mi się przyglądać. Po chwili na moich biodrach wylądowały jakieś ręce. Nie przygotowana na takie coś od razu walnęłam ktosia łokciem w brzuch, a następnie nadepnęłam mu na stopę. Wyjmując słuchawki z uszu odwróciłam się do napastnika przodem, a tam co zobaczyłam zwijającego się z bólu Zayna.
J - Ups - szepnęłam pod nosem - Boli.
Z - Nie kurwa łaskocze.
J - Mogłeś mnie nie tykać.
Z- Chciałem się tylko przywitać - wysapał wstając z podłogi.
J - To normalnie nie umiesz tylko tyciać mnie musisz.
Z - Perrie to się podoba.
J - Odpowiedz mi na jedno pytanie.
Z - Jakie?
J - Czy ja kurwa wyglądam bądź zachowuje się jak Perrie.
Z - No nie.
J - Więc mnie kurwa nie porównuj do niej - wrzasnęłam i wypychając go z kuchni powróciłam do gotowania. Po zrobieniu śniadania, postawiłam je na stole i poszłam obudzić resztę, bo pewnie pan Malik ich nie obudził bo woli dzwonić do swojej sztucznej Perrie. Ludzie widzieliście ile ona ma tapety na mordzie. Pewnie nawet papier ścierny nie pomoże. Poszłam do sypialni Lucky, a tam co Luc i Lou śpią przytuleni do siebie. Szybko zrobiłam im fotkę i wydarłam ryja, że śniadanko po czym wybiegłam z pokoju, bo Luc mierzyła do mnie  z poduszki. Reszta już wstała więc nie miałam jak się wykazać. A to chamy, ale ja ich jeszcze obudzę oj obudzę. Uśmiechnięta potatajałam do jadalni gdzie już wszyscy siedzieli przy stole i zajadali gofry.
J - A zaczekać to nie łaska.
N - Wybacz mała głodni byliśmy.
J - No ty to na pewno - wszyscy zaczęli się śmiać prócz mnie i Horanka.
N - No wiesz.
J - Żartowała, ale Nialluś pójdziesz ze mną dzisiaj na zakupy.
N - No mogę, a reszta to co.
Li - Ja nie mogę Danielle na randkę zabieram.
Z - Ja z Perrie też wychodzę.
Lou - No my z El też idziemy na spacer.
L - U mnie wiesz co jest.
H - A ja idę na podryw.
N - To idę.
J - Tia bo u reszty będzie dziki sex - szepnęłam w jego stronę i zaczęliśmy się we dwoje brechtać.
Li - A wam co.
N - Hahahah no bo Jewel powiedziała,że 
J - Że dzisiaj jest darmowy boks - szybko dokończyłam i znów z Niallem wybuchnęliśmy śmiechem.

czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 20

Na początku chciałabym was przeprosić, że tak długo się nie odzywałam ale długi tydzień był w szkole. Chcę was także zaprosić na mojego drugiego bloga Klik . Proszę o komentarze, a teraz zapraszam was do czytania moich głupot Pozdrawiam ;**

Na widok salki wszystkim oczy z orbit wyszły. Przesadzają. Siedliśmy na fotelach. Niall, Liam i Louis wzięli do rąk gitary, a Zayn i Harry z wyszczerzem podeszli do perkusji za którą siadł Harry, a Zayn musiał zadowolić się fortepianem. Damessy siadły i się nie ruszały.
J - Dobra to na początku śpiewają chłopcy, a później oddzielnie Danielle, Perrie i Eleanor, a na końcu my. Może być.
H - Jak najbardziej - wystawił w moją stronę wszystkie ząbki. Po chwili chłopcy zaczęli grać i śpiewać swoją piosenkę More Than This. Nie powiem aż mi dreszcze przeszły jak wsłuchałam się w ich głosy. Następna śpiewała Danielle wybrała sobie utwór Christiny Aguilery- Your Body . Nie powiem fałszowała z teczka. Perrie jak to Perrie zaśpiewała utwór Little Mix - DNA . Hahaha i ten jej głos. No dobra Jewel spokój bo zaraz kopa oberwiesz. Co druga Jewel skaczesz, skaczesz. Zaczęłam śmiać się z własnej głupoty, ale szybko się ogarnęłam. Teraz do mikrofonu podeszła panna " Wieczny ideał" zaczęła śpiewać utwór Cher Lloyd - Want U Back . Ta dopiero fałszowała. Myślałam, że mi uszy pękną. Po zakończonej piosence damesy nadszedł czas na mnie i na Lucky.
J - Ale wy jesteście tego pewni.
Z - Jak niczego innego.
N - Chyba nic nie może być gorsze od piania Eleanor - powiedział Niall, ale po chwili zakrył sobie usta - czy ja powiedziałem to na głos.
E - Tak Blondyneczko i dla twojej informacji śpiewam doskonale prawda Louisku.
Lou - Tak kochanie - powiedział niepewnie.
D - To teraz wasza kolej - powiedziała z wyższością. Ja w tym czasie podeszłam do wieży i puściłam moją ulubioną polską piosenkę. I już po chwili zaczęłyśmy z Lucky śpiewać Lady Pank - Znowu pada deszcz .  Akurat tonacja była dla nas dobra, więc piosenka wyszła nam perfecto.  
E - Phi i to niby śpiewanie to chyba żart - powiedziała pewnym siebie głos. Ja nie przejęłam się jej słowami tylko spojrzałam na chłopaków. Ich miny można było opisać jakby zobaczyli jakiegoś nowego pornola i się na niego ślinili.
L - Ej my nie chcemy śliny na podłodze.
Li - Wow.
N - Dosłownie Wow.
H - Haha a ja wiedziałem że ona tak śpiewa, ale chyba podszkoliłaś się troszeczkę.
J - Yyy nie po co.
Z - To co ty tak na spontana śpiewasz.
J - A ja inaczej.
Z - No bo Perrie ona bierze jakieś tam lekcje śpiewu.
L - To ci współczuje - powiedziała sarkastycznie Lucky. Ja zaśmiałam się, a Perrie, Danielle i Eleanor spiorunowały nas wzrokiem.
E - Chłopcy jak chcecie to zostańcie my lecimy do Perrie pa.
Podeszły do swoich chłopaków i zaczęli się całować na pożegnanie ja z Luc podeszłyśmy do Harrego i Nialla.
J - Nie wiem jak wy ale ja chyba zaraz zacznę haftować tęczą.
L - A ja srać skittlesami.
H - To ja hmm zostanę o wiem Gumisiem i będę robić sok z Gumi jagód.
N - A ja zostanę tenczynką.
J - Że kim.
N - No taką osobę co lata na jednorożcu i oświeca świat tęczą.
L - Niall za dużo słodyczy.
N - Troszeczkę - zaczęliśmy się śmiać. Po chwili pijawki oderwały się od siebie. I damesy poszły sobie a my zaczęliśmy sobie śpiewać. Później zmęczeni położyliśmy się u nas w domu spać.



środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 19

A tam przy ognisku siedziały Danielle, Eleanor i jakaś plastikowa blondynka. Okey. Z uśmiechem na twarz trzymając za rękę Lucky, aby czegoś głupiego nie zrobiła podeszłyśmy do tych baranów.
J - Hej Jewel jestem - podałam rękę blondyneczce.
P - Perrie - powiedziała strasznie głębokim głosem na co Luc zaczęła chichotać, kopnęłam ją lekko w kostkę, na co ona przewróciła oczami i wyciągnęła także łapkę do Perrie.
L - Lucy - powiedziała od niechcenia. Danielle i Eleanor już nam obrabiały dupę na co my zaczęłyśmy się chichrać. Po chwili na taras wyszli chłopcy.Siedliśmy w takiej kolejności Louis i Eleanor obok Liama i Danielle, później Perrie przyssana do Zayna, aha kolejna para. Później Harry, Lucky, ja i Niall. Zadowolenie zaczęliśmy piec kiełbaski opowiadając przy tym głupie kawały. Nagle Lucky dostała olśnienia dosłownie, aż żaróweczka jej się zaświeciła.
L - Ej Nialler słyszałam że grasz na gitarze.
N - No tak.
L - Tak samo jak Liam, Louis i Zayn.
H - No tak i Louis jeszcze na pianinie bądź fortepianie.
Lou - A Haroldzik na perkusji.
J - Lucky do czego zmierzasz.
L - Zgadnij - powiedziała tajemniczym głosem.
J- O nie ja nie będę śpiewać nie umiem - powiedziałam zła na jej pomysły.
H - Jak ty nie umiesz to i ja nie umiem.
J - Harry chcesz żeby wideo przeciekło - powiedziałam poważnym tonem.
H - Phi niech przecieka gdyż ty tam też śpiewasz - walnęłam facepalma o kurka ten mop ma rację.
E - Po wiecie Perrie też śpiewa - powiedział tym przesłodzonym głosikiem, na samą myśl aż mi się rzygać chce.
N - Hip hip hurra - powiedział sarkastycznie cichutko Niall oho chyba jej nie lubi.
P - No tak mam nawet zespół Little Mix.
J - Wow, mamy skakać z radości czy jak - zapytałam rutynowo, na co Niall, Harry i Lucky wybuchnęli śmiechem.
L - Dobra żarty żartami a teraz gasimy ognisko i idziemy na party do nas do domu. - spojrzałam na nią jak na wariata.
J - Chyba ci mózg w jajecznicę się przemienił.
Li - a dlaczego do was.
L - Bo mamy sale muzyczną i taneczną - powiedziała z diabolicznym uśmieszkiem. Szybko zgasiliśmy ognisko i poszliśmy do mnie i Lucky. Tam szybko pobiegliśmy do sali muzycznej na której widok wszystkim opadła kopara.

_----------------------------------------------------------------------------------------------------_
Trochę krótki i głupi wiem to, no ale cóż nie chciałam was dłużej trzymać bez rozdziału. Jak jeszcze nie widzieliście to na moim 2 blogu kocham-zabawe.blogspot.com pojawili się nowi bohaterowie prolog i już 1 rozdział. Pozdrawiam ;**

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 18

J - Cicho może nie zauważą - powiedziałam pewnym głosem. Na szczęście tatuażysta szybko wytatuował mi dłoń i jak na dobrych szpiegów przystało szybko zapłaciłyśmy i wybiegłyśmy niezauważone z lokalu. Ze śmiechem pobiegłyśmy do domu. Tam weszłyśmy i zamykając drzwi zaczęłyśmy się chichrać z byle czego. Po chwili dostałam esemesa od Nialla
N: " Wpadacie do nas na ognisko? "
J; " O której?"
N " Za godzinkę"
J: " Będziemy ;) "
J - Lucky ruszaj się za godzinę ognisko u chłopaków.
L - A już myślałam że wieczór będzie piękny - spojrzałam na nią a ona udawała, że płacze. Podeszłam do niej walnęłam ją w tył głowy i ze śmiechem pobiegłam do swojego pokoju. Tam szybko przebrałam się w to włosy zebrałam w kucyka i gotowa zeszłam na dół gdzie stała już gotowa Lu . Na swój widok wybuchnęłyśmy śmiechem.
L - A że się tak zapytam skąd my w ogóle takie bluzy mamy.
J- Dobre pytanie siostro, dobre pytanie.
L - O wiem nagie marchewki nam teleportowały.
J - Hahaha i co jeszcze może zgwałciły bo myślały, że to nie wiem co.
L - Debil.
J -Ale za to twój.
Zaczęłyśmy się śmiać. Po drodze do wyjścia chwyciłam jeszcze swoją czapkę . Gotowe zakluczyłyśmy drzwi i poszłyśmy do domu obok. Grzecznie zapukałam w drzwi po chwili otworzył mi je Niall.
N - Hejka gotowe na szaleństwo.
L - Mam być szczera.
N - No tak.
L - To nie.
J - Nie słuchaj jej nie spotkała w parku Sisi i teraz smuta.
N - Chodź przytul się do mnie NIall pocieszy - wyszczerzył się i rozłożył ramiona, po chwili obie się tam znalazłyśmy. Niall ze śmiechem jeszcze wskazał na nasze bluzy.
N - Urocze.
J i L - No wiem.
Roześmiani poszliśmy w stronę ogródka gdzie miało się znajdować ognisko. Weszłyśmy do ogrodu, a tam przy ogniu siedziały....

_--------------------------------------------------------------------------------------------------_
Durny jak nie wiem co, ale nie chciałam was dłużej przetrzymywać bez rozdziału. Przepraszam za totalną porażkę. Kocham was ;**

wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 17

Okazało się, że mam przewlekłe zapalenie oskrzeli. W łóżku spędziłam tydzień, a opiekę nade mną przejęli chłopcy i Lucky. Najczęściej jednak siedział przy mnie Zayn. W końcu nadszedł ten dzień. Dzień wolności od choroby. Zdrowiutka zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki wziąć długą, odprężającą kąpiel, po dokładnym wytarciu ciała, wsmarowałam w siebie czekoladowy balsam. Zadowolona wysuszyłam jeszcze moje loki i ubrałam się tak . Włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa zbiegłam na śniadanie. Tam zastałam gotującą Lucky. Ubrana była tak . Włosy splątane miała w kucyka.
J - Witam jaśnie panienkę - krzyknęłam w wejściu i podeszłam do niej i ją przytuliłam.
L - Hejka osiołku, naleśniczka z czekoladą na dobry początek dnia - zapytała z wielgachnym uśmiechem.
J - No pewnie. - Dziewczyna szybko podała mi talerz z naleśnikami. Z uśmiechem zaczęłam pałaszować śniadanko.
L - Jakie plany na dzisiaj.
J - Nowy tatuaż bym zrobiła.
L - Ja też - powiedziała z uśmiechem. Lucky miała już siedem tatuaży. Na lewym przedramieniu tak jak ja napis Love&Lucky, serduszko, na odwrocie ramienia, 3 nutki za uchem, koniczynkę na przedramieniu prawym, jaskółkę na karku, piórko i napis "I Believe I can Fly" po prawej stronie pępka i gwiazdkę na prawym przedramieniu obok koniczynki. 
J - No to jesteśmy umówione po śniadanku idziemy do studia tatuażu.
L - O yeah.
Zaśmiałyśmy się i szybko zaczęłyśmy zajadać naleśniczki. Po jakże smacznym śniadanku, szybko poszłyśmy umyć kiełki i ręce, po czym zamykając drzwi na klucz wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do tatuażysty. Tam szybko przywitałyśmy się i poszłyśmy do recepcji. Siedziała tam jakaś napalona 19-nastka. Przywitała nas znudzonym tonem.
R - W czym mogę służyć.
L - Chciałybyśmy sobie zrobić tatuaże.
R - Aby móc sobie zrobić tatuaż musisz mieś skończone 18 lat, albo zgodę rodzica.
J - Ale my mamy już 18 lat.
R - Poproszę o dowody osobiste.
Szybko je wyjęłyśmy i podałyśmy tamta z szokiem spojrzała na mój.
R - Nazywasz się Jewel Styles.
J - Tak, jakiś problem.
R - Jesteś siostrą Harrego Stylesa, tego Harrego Stylesa.
J - No tak.
R - Wow, a wiesz, że on i Zayn Malik właśnie robią sobie tatuaże.
L - O kuźwa wpadłyśmy.
J - Siedź cicho - powiedziałam do Lucky - Tak,a  więc kiedy możemy zrobić sobie tatuaże.
R - Teraz jest wolny termin.
L - Dobrze to poprosimy.
Tamta szybko poszła gdzieś i po chwili wróciła z fajnym 20 latkiem który okazał się tatuażystą.
T - Więc co dziewczyny chcecie mieć wytatuowane.
J - Takie coś : Klik i pokazałam mu zdjęcie - oraz Best Friend Forever na lewej kostce. 
T - A ty - zwrócił się z tym pytaniem do Lucky.
L  - To samo - posłała mu uśmiech. Po chwili tatuażysta wziął się do roboty, na pierwszy ogień poszła Lucky, po 30 minutach miała już swoje tatuaże na ciele, i przyszłą kolej na mnie. Szybko wytatuował mi napis na kostce i właśnie tatuował mi dłoń, kiedy z pokoju obok wyszli Harry i Zayn. Lucky spojrzała tylko na nich i szepnęła do mnie.
L - O cholera, chyba mamy kłopoty. 

Obserwatorzy