niedziela, 23 lutego 2014

Uwaga!!

Dla jednych może to być wspaniała wiadomość dla innych może nie. No cóż mówi się trudno i idzie się dalej. A więc moi kochani postanowiłam na razie zakończyć swoją wesołą twórczość i zająć się czymś bardziej pożytecznym. Widząc, że i tak mało osób tutaj zagląda postanowiłam dać sobie czas i odpocząć od tego. Może kiedyś wrócę. Mam taką nadzieję, na chwilę obecną nic publikować nie będę, ale pisania nie zaprzestanę i będę raczej pisać dla siebie na komputerze. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i jak namyślę się do powrotu to przyjmiecie mnie z otwartymi ramionami. 
Wesoła i zawsze uśmiechnięta autorka tych durnych opowiadań
Marta znana pod pseudonimem Jewelka
"Żad­na wiel­ka miłość nie umiera do końca. Możemy strze­lać do niej z pis­to­letu lub za­mykać w naj­ciem­niej­szych za­kamar­kach naszych serc, ale ona jest spryt­niej­sza – wie, jak przeżyć."

piątek, 7 lutego 2014

Akt 1 Scena 7

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale mam masę nauki i obowiązków i nie miałam kiedy. Obiecuję szczerą poprawę :P Zapraszam do przeczytania i skomentowania rozdziału ;)

- Ale o co ci chodzi Zayn? - zapytałam podnosząc się do postawy siedzącej.
- Nie możesz znów się zapaść - powiedział tylko, po czym zamknął drzwi od pokoju i oparł się o nie plecami.
- Co ty możesz wiedzieć na ten temat - parsknęłam w jego stronę, patrząc na niego z zachwytem, połączonym z bólem i nienawiścią - Pomogłeś mi raz, wyszłam z tego bagna i co zrobiłeś po tygodniu wyjechałeś szukać własnej drogi. A ja? Mnie miałeś głęboko w dupie - krzyknęłam, wyrzucając z siebie całe cierpienie i ból które kumulowały we mnie od tygodni.
- To nie tak - zaczął chłopak jednak nie dokończył ponieważ brutalnie mu przerwałam.
- Nie no to wcale nie tak - parsknęłam sarkastycznie - Zaraz mi może będziesz wmawiać, że byłeś ze mną bo mnie kochałeś, a nie z litości - mówiąc to pochyliłam się lekko do przodu, tak, że byłam niedaleko niego - Ale ty jesteś pieprzonym tchórzem i dalej będziesz wciskał mi te bajki co trzy lata temu.
- Summer przestań - krzyknął wściekły po czym skoczył jak kot i położył mnie na plecy tak że on górował nade mną a moje nadgarstki były uwięzione w jego dłoniach - Nie opowiadaj kłamstw.
- Nie wiem czy to kłamstwa czy nie, ale nie musisz się martwić - powiedziałam tracąc kontrolę nad swoim ciałem - Mam zasadę nie wchodzenia w to samo bagno dwa razy - wyszeptałam po czym wyssana z całej energii która mnie napędzała wybuchnęłam płaczem. 
- Summer proszę cię nie płacz - wyszeptał cicho puszczając moje nadgarstki.
- Dowiedziałeś się czego chciałeś więc proszę cię wyjdź - powiedziałam łamiącym się głosem i z bólem w sercu skuliłam się w kłębek zamykając oczy.
- Nie zostawię cie w takim stanie - szepnął kładąc się obok mnie i przytulając od tyłu.
- Powiedziałam coś - wyszeptałam powstrzymując łzy - Zostaw mnie samą, ponownie - cichy szept wydostał się z moich ust i zawisł w ciszy.
Nagle poczułam delikatnego buziaka we włosy 
- Nie popełnię drugi raz tego samego błędu...

Siedząc na plaży 9-latka zaczęła szukać wzrokiem rodziców z bratem. Niestety słuch o nich zaginął, a same osoby zniknęły z pola widzenia. powstrzymując łzy schowała głowę w kolanach i zaczęła myśleć. Nagle z ożywieniem wstała z ziemi potrzepując pupę z piasku i pobiegła w stronę kamienia, który wczoraj pokazywał im przewodnik. Kiedy dobiegła na miejsce ze śmiechem rzuciła się tacie w ramiona.
- Bałam się - wyszeptała mu do ucha, nie powstrzymując łez szczęścia spływających po policzkach.
- Skarbie przecież sama powiedziałaś, że to idealne miejsce na piknik - powiedziała uśmiechnięta mama, przytulając się do ojca z dzieckiem na rękach.
- No to ta da - krzyknął Max pokazując koc piknikowy na ziemi - Zrobiliśmy ci małą niespodziankę.
- Dziękuje - wyszeptała wdzięczna dziewczynka.

- Zayn przestań - krzyknęła dziewczyna zanosząc się śmiechem - Umaaaarłam - wysapała kładąc się na podłodze pozwalając palcom chłopaka nadal łaskotać ją w boki.
- A ja widzę, że jeszcze żyjesz - zaśmiał się dziobiąc ją palcem w brzuch.
- Nie ja już umaaarłam - wysapała ze śmiechem.
- To jest tylko jeden sposób przywrócenia cię ponownie do życia.
- nieee tylko nie łaskotki - krzyknęła zakrywając rękami brzuch.
- Nie łaskotki - zgodził się chłopak pochylając się lekko tak że teraz stykali się nosami - Coś milszego - z uśmiechem złożył na jej ustach delikatnego całusa, który zaraz zmienił się w bardziej namiętnego.
- Hmmm wolę tą opcję - wysapała dziewczyna przerywając tym samym czułą pieszczotę.
- Ja też - odparł chłopak przytulając ciało ukochanej do siebie.


- Kochałam cię Zayn - powiedziała dziewczyna przez sen - I nadal kocham - wyszeptała nieświadoma tego, że chłopak, który tulił jej ciało do siebie nie spał i wszystko słyszał. Teraz z uśmiechem na ustach przytulił ją mocniej do siebie i najciszej jak mógł szepnął jej do ucha tylko trzy słowa.
- Kocham cię Summer.

Obserwatorzy