niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 6

Wczoraj u Sama spędziliśmy 3 godziny. Do napisu na lewym nadgarstku do tatuowałam sobie na drugiej stronie "I want to be myself", a także trzy nutki za uchem i serduszko na lewej kostce. Zadowolona szybko wróciłam do domu i poszłam spać. Teraz właśnie leżę sobie w łóżku i myślę co teraz robić. Ślub i wesele są dopiero za 4 dni. O bosh nie chce mi się tu tyle siedzieć. Spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzinę 11.11. Ze śmiechem krzyknęłam na cały dom.
J - Szatan mnie kocha - i zaśmiałam się. Zeszłam z łóżka i poszłam pod prysznic, tam szybko umyłam się i wysuszyłam włosy, a ubrałam to:
Zadowolona zeszłam na śniadanie. Tam siedziała Wal, Dan i Harry.
J - Cześć Kociaczki.
H - Dzisiaj wtorek więc dobry humorek.
J - A ty masz dzisiaj na głowie chyba worek.
Zaczęliśmy się śmiać.
W - Oj chyba się wyspaliście.
J - Nie zdaje wam się.
D- Co dzisiaj robimy.
H - Nie wiem jak wy, ale ja mam wieczorem ochotę na ognisko.
W - Dobry pomysł, a teraz co porobimy.
J - Yyy możemy iść do ogrodu poopalać się.
D- O tak.
H - Spoko to ja idę chłopakom powiedzieć.
Wzruszyłam ramionami i wzięłam kanapkę i powiedziałam.
J - Nie wiem jak wy, ale ja idę się przebrać bo inaczej Harry sam nas rozbierze.
W - O kurka dobra to ja lecę.
D  - Ja też.
I już po chwili ich nie było ja zaśmiałam się i poczłapałam do siebie. Szybko odnalazłam swój strój kąpielowy i ubrałam go:
Zadowolona chwyciłam jeszcze moje czarne RayBany, książkę, słuchawki i telefon, a w drugą rękę wzięłam koc. Zadowolona wyszłam przez okno i po drabince zeszłam do samego ogrodu. Rozłożyłam sobie kocyk i włączając muzykę czytałam sobie książkę. Po jakiejś godzinie zeszła się reszta. Jakiś mulat chyba Zenon podszedł do mnie i wyjął mi jedną słuchawkę i włożył sobie do ucha.
J - A to co McDonald.
Z- Fajna nuta co to.
J - Nie znasz.
Z - No faktycznie takie jakieś dziwne dźwięki i jazgoty.
J - Właśnie obraziłeś język polski.
No faktycznie to zrobił bo w moim słuchawkach leciały jakieś Polskie piosenki. No tak wy nie wiecie ostatnie pół roku spędziłam właśnie w Polsce, gdzie oszlifowałam ten język do perfekcji, a także poznałam ważną dla mnie osobę, a nawet dwie. Nie, nie chodzi mi o chłopaka. Poznałam cudowną dziewczynę, mogę spokojnie o niej mówić, że jest moją najlepszą przyjaciółką. Nazywa się ona Lucky i jest w moim wieku. Jest pół polką pół angielką. Ja poznałam ją od jej dwóch stron jedną ma wredną, a drugą przyjazną. Ta druga strona ukazała mi się kiedy zaczęłam opiekować się pewną staruszką panią Nowak. Od tego samego dnia opiekowałyśmy się nią razem z Lucy jak ją nazywam. Kobieta pokochała nas jak swoje wnuczki, a my ją także pokochałyśmy. I już wiecie co to za ukochane, cudowne osoby poznałam. Cud malinka. Moje przemyślenia przerwał..........

_------------------------------------------------------------------------------------------------------_
Ta da jest już 6 ;) Nie miałam czasu, aby wcześniej wstawić ale już jest

2 komentarze:

  1. jeej a u mnie to ja nie wiem kiedy dam bo mam taki bałagan, że omg :P

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe to sobie troszeczkę poczekam ^.^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy