wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 10

J - Kotek nie płacz wszystko będzie w porządku.
L - Tak myślisz.
J - Nie ja to wiem - Lucky uśmiechnęła się lekko.
J - Dobra leć ogarnąć trochę twarz i pójdziemy do babci.
L - Dobrze - Poszła do łazienki i już po chwili wróciła tylko z lekko czerwonymi od płaczu oczami.
J - Gotowa.
L - Gotowa.
Weszłyśmy do sali 47 gdzie na łóżku leżała nasza babcia. Była to kobieta około 70 lat, miała krótkie do ucha  siwe kręcone włosy i piękne brązowe oczy. Gdy nas zobaczyła na jej pomarszczonej twarzy pojawił się uśmiech.
PN - O moje aniołki przyszły.
L - babciu aż takimi aniołkami nie jesteśmy.
PN - Dla mnie zawsze nimi byłyście i będziecie.
J - Dziękujemy to prawdziwy komplement.
PN - A teraz usiądźcie tu przy mnie - jak nas poprosiła tak zrobiłyśmy - Jak wiecie nie zostało mi już dużo czasu. Dzisiaj albo jutro umrę, ale nie płaczcie za mną swoją żałobę przeżywajcie zawsze śmiechem. Niech z waszej twarzy nigdy nie zejdzie uśmiech. Obiecajcie mi to.
J i L - Obiecujemy.
PN - No a teraz Jewel mogłabyś mi podać w szafeczce jest mały pakunek podaj mi go.
Podeszłam do szafeczki i wyjęłam małe drewniane kwadratowe pudełko. Wręczyłam je pani Nowak.
PN - A więc tak. Wiem, że wasza przyjaźń jest szczera i prawdziwa. Dlatego mam do was prośbę nigdy jej nie zniszczcie. Aby wam pomóc chcę wam wręczyć dwa serca, które będą wam o tym przypominać  - podała mi i Lucky dwa identyczne złote serca na łańcuszku, które w środku po otwarciu miały nasze wspólne zdjęcie. Uśmiechnęłam się lekko.
PN - Mam dla was jeszcze jeden prezent. Kiedyś miałam najlepszą przyjaciółkę i byłyśmy dla siebie jak siostry tak jak wy. Kupiłyśmy sobie dlatego dwie bransoletki - wręczyła Lucky bransoletkę ze słońcem - dla ciebie Lucky będzie słońce, dlatego że jesteś odważna i niczego się nie boisz. Zawsze dążysz do postanowionego sobie celu - mi podała bransoletkę z księżycem - dla ciebie Jewel jest księżyc. Jesteś uzdolniona i piękna, ale równocześnie nieśmiała jak księżyc. Za tym również kryje się otwarcie i chęć pokazania prawdziwej siebie.
L - Nie trzeba było, ale dziękujemy.
J - Nie wiem co powiedzieć. Dziękuje.
PN - Noście je z godnością. Osobno udajecie kogoś innego, ale wspólnie pokazujecie prawdziwą twarz. Nigdy nie zapomnijcie o sobie i zawsze pielęgnujcie waszą przyjaźń. Abu wam pomóc przepisałam na was cały mój majątek, jako że nie mam innego dziedzica. W tym również dom w Londynie w którym proszę abyście zamieszkały. Traktuje was jak wnuczki więc postarałam się także o waszą edukację, zapisałam was do najlepszej szkoły artystycznej w Londynie.
L  - Babciu, ale my nie możemy wziąć aż tyle od ciebie.
PN - Nie ma już odwrotu. Kocham was więc wszystko jest wasze.
J i L - My też ciebie kochamy - powiedziałyśmy wspólnie.
PN - Jeśli się nie pogniewacie to odpocznę moment bo strasznie zmęczona jestem. Mam nadzieję, że sen będzie dobry. I nie martwcie się jak odejdę zawsze będę wam pomagać i was wspierać, zawsze pozostaniecie w moim sercu.
L - Ty w naszym też.
Podeszłyśmy do babci i mocno ją przytuliłyśmy i pocałowałyśmy w policzek. Po chwili usnęła z uśmiechem na ustach. Nie minęła minuta, a maszyna mierząc jej bicie serca zatrzymała się. Babcia odeszła padłyśmy sobie z Lucky w objęcia i popłakałyśmy się. Wiem, że obiecywałyśmy tego nie robić, ale samo tak wyszło. Po chwili lekarz stwierdził jej zgon. Umarła dokładanie 10 lipca 2012 roku o godzinie 00.01. Już trochę ogarnięte pojechałyśmy do mieszkania Lucy, aby trochę odpocząć, ponieważ jutro czekał nas dzień załatwiania pogrzebu i innych ważnych spraw.

______________________________________________________
Ta da rozdział jest trochę smutny, ale jest obiecuję, że następny będzie weselszy. Dedyk jest dla wszystkich czytających ;*

4 komentarze:

  1. Boże poryczałam się a jeszcze słuchałam jakiegoś smutasa czyli totalna mazgaja ze mnie kobieto ja tu ryczę ..

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe ja dzisiaj na uwadze ryczałam ;(. Albo nasz powrót ze szkoły jak odeszłam łzy mi ciurkiem po twarzy leciały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :( no mi też ;< to było naprawdę smutne jutro spotkamy się dopiero na biologi z panią S co nie za fajne jest ;<

      Usuń
  3. Co czemu ? A no fakt pierwszy niemiecki ;) Głupiutka ja ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy