czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 4

Obudziłam się coś koło 8 rano. Boziu przecież to jeszcze noc. Usnąć już nie usnę więc postanowiłam wstać. Zwlokłam moje zwłoki z łóżka i poszłam do łazienki tam wzięłam prysznic wyprostowałam włosy. No co z Harrym jeszcze się nie pogodziłam, i ubrałam to:
Zadowolona zeszłam na dół. Tam w kuchni spotkałam mamę i tatę.
J - Witam rodzinkę.
M - Siadaj ja coś ci zaraz na śniadanie zrobię a ty opowiadaj.
T - Właśnie ja też jeszcze się nie dowiedziałem jak tam te 2 letnie warsztaty.
J - Hmm nie wiem od czego zacząć. Dzięki nim dużo się nauczyłam. Nawet wystąpiłam w paru teledyskach.
M - A poznałaś jakiegoś chłopaka.
J - Mamo.
T - No Jewelko odpowiedz mamie na pytanie.
J - A męczcie sobie Harrego - powiedziałam ze śmiechem. Po chwili przede mną stał talerz z kanapkami z nutellą. Szybko je spałaszowałam (Jak zwierze ;) ) i zaczęłam zbierać moje szanowne cztery literki.
J- Miło było, ale idę odwiedzić stare kąty.
M - Jak chcesz mogę iść po Harrego, albo Gemmę.
T - Anne nie widzisz, że ma proste włosy. Z Harrym się pokłóciła.
M - No fakt nie przyzwyczaiłam się jeszcze że  mam dwójkę swoich bliźniąt pod dachem - powiedziała ze śmiechem.
J - Nie ma potrzeby budzić nikogo pójdę sama. Mam tylko pytanie Nick w domu, czy gdzieś wyjechał.
M - W domu.
J - No to na razie.
Szybko wyszłam z domu i poszłam do budynku obok. Grzecznie zapukałam, a drzwi otworzył mi wysoki czarnowłosy chłopak o nieziemskich błękitnych oczach. No tak urósł troszeczkę. 
N - W czym mogę pomóc.
J - Witam szukam takiego małego urwisa zwanego Nicky.
N - Nie wierzę Jewel - chłopak zaśmiał się i rzucił się mocno przytulając. Ja zaśmiałam się. Po paru minutach chłopaczyna uspokoiła się.
J - Masz czas na mnie.
N- Dla ciebie zawsze. Może wejdziesz ja się przebiorę i gdzieś pójdziemy.
J- No pewnie.
Weszłam do jego domu. Jak zwykle pusto. Rodzice chłopaka są tak zwanymi pracoholikami nie mają dla niego czasu. Nie wiem jak on to znosi. Nick szybko pobiegł na górę przebrać się, a ja podeszłam do okna. Pod moim domem zatrzymał się czarny samochód z którego wyszedł chłopak o brązowych włosach. Aha pewnie 5 członek boysbendu mojego brata. Za nim z samochodu wyszła dziewczyna z burzą brązowych loków i czarnowłosa. Przyjrzałam się im i rozpoznałam w dziewczynach Danielle i Waliyhe. Chłopak podszedł do Dan i złapał ją za ręke na co Wal udawała odruch wymiotny. Zaśmiałam się. Po chwili na dół zbiegł gotowy Nick.
N- Co lecimy.
J- No a jak.
Wybiegliśmy jak szoguny z domu i zaczęliśmy się śmiać. Ja usiadłam na chodniku i tarzałam się ze śmiechu. Po chwili podeszłą do mnie Dan.
D- Oj Jewel uważaj bo cię za dziecko specjalnej troski wezmą.
Spojrzałam na nią i w jeszcze większą brechawę wpadłam.
N - Lia ruszaj zadek i biegniemy.
J - Po....Je....Bało cię chy....yba - powiedziałam między wybuchami śmiechu. Po chwili do nas dołączył ten chłopak i Wal.
Uspokoiłam się trochę i zwróciłam się do dziewczyn.
J - A wy co tu w ogóle robicie.
D- Ja chodzę z tym o, a Wal jest siostrą Zayna.
J - Yyy kogo.
W - Zayna Malika.
J - Dokładniej.
L - No proszę cię nie znasz One Direction.
J- Nie za bardzo znam tylko z tego zespołu Harrego i Louisa.
L- Aha to tłumaczy sprawę, a tak ogólnie to Liam jestem.
J- Yyy szogun to znaczy się mówi Jewel.
N - Szogun ruszaj dupę bo zaraz ekipa zaczyna tańczyć.
J - Nie gadaj zabierasz mnie do nich.
N - No tak.
Szybko wstałam i zaczęłam skakać i piszczeć.
W - A jej co - zapytała Nicka
N - Nie była tu od jakiś 3 lat.
L - To ona tu się wychowała.
D - No tak mówiłam ci przecież o tej dziewczynie co zna Harrego, a właśnie znowu się pokłóciliście.
J - Co nieee.
D- Aha ty masz proste włosy, a on zapewne czapkę.
J - Dobra miło się gadało, ale muszę lecieć. Spotkamy się później. Nie chciałam odpowiadać na to pytanie więc szybko złapałam Nicka za rękę i pobiegliśmy śmiejąc się jak dzieci

**************************************************************************
Wesołych Mikołajek ;**

2 komentarze:

Obserwatorzy