czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 11

Rano wstałyśmy gdzieś koło 10. Jutro miał być pogrzeb, bo jak się okazało babcia przeczuwała swoją śmierć i wszystko wcześniej zamówiła. Weszłam zaspana do łazienki i weszłam pod zimny prysznic dla rozbudzenia. Szybko umyłam ciało i włosy i ubrałam to:
Włosy splątałam w luźny warkocz. Jako, że babcia prosiła nas abyśmy nie trzymały żałoby to mogłyśmy ubrać te rzeczy. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie, a w tym samym czasie Lucky poszła się rozbudzić pod prysznicem. Po 30 minutach wróciła ubrana tak:
Włosy także splątała w warkocz i założyła czapkę. Postawiłam przed nią na stole talerz pełen kanapek i dwa kubki kakao. Szybko spałaszowałyśmy nasze śniadanko.
L - Okay to teraz idziemy do notariusza, a później na zakupy.
J - Tak jest kaczorku.
L - Zaraz osiołku oberwiesz.
Wybuchnęłyśmy śmiechem i zamykając wcześniej mieszkanie skierowałyśmy swe kroki do notariusza. Tam dowiedziałyśmy się, że odziedziczyłyśmy majątek warty 20 mln i do tego wielką willę w Londynie, Paryżu i Grecji. Nie wiedziałam nawet, że babcia była aż tak bogata. My z Lucky też za biedne nie jesteśmy. Mój tato ma sieć hoteli, a Lucky rodzice zostawili jej w spadku firmę nagraniową w Londynie i jakieś tam knajpki Nando's czy jakoś tak. Po spotkaniu rozchichane poszłyśmy na zakupy do centrum handlowego. Tam podeszłą do nas jakaś dziewczyna ubrana w koszulkę z One Direction.
D - Ty jesteś dziewczyną Harrego Stylesa - powiedziała do mnie.
J - Yyyy nie skąd ci to do głowy przyszło.
D - Stąd.  - Podała mi jakieś kolorowe pisemko gdzie było zdjęcie moje i Harrego z wesela gdzie tańczyliśmy przytuleni do siebie. Nagłówek głosił "Nowa tajemnicza dziewczyna Harrego Stylesa". Spojrzałam na artykuł i wybuchnęłam śmiechem.
D - I z czego się śmiejesz dałaś mu nadzieję że go kochasz a z nim nie jesteś.
L - Hej laska odczep się od niej - powiedziała groźnie. Dziewczyna przestraszona spojrzała na nią i szybko uciekła.
J - Dzięki.
L - Nie ma za co. A po za tym jaki debil nie ma to jak powiedzieć, że siostra chodzi z bratem - wybuchnęła śmiechem. Po chwili do niej dołączyłam. Po jakiś 3 godzinach łażenia po sklepach usiadłyśmy zmęczone w kawiarni i zamówiłyśmy sobie cappucino. Czekając na zamówienie zadzwonił mi telefon szybko odebrałam.
H - Cześć mała my już w Londynie gdzie jesteś to przyjedziemy po ciebie i gdzieś razem pojedziemy.
J - Hej Harry z tym wypadem będzie mały problem.
H - Co czemu?
J - Ponieważ jak by to powiedzieć.
L - Jest ze mną w Polsce - wydarła się do słuchawki.
J - No właśnie.
H - Ouuł a kiedy wracasz.
J - Za jakiś tydzień może dwa.
H - A okay to się jeszcze spikniemy, a i pamiętaj kocham cię.
J - Ja ciebie też.
L - Rzygam tęczą.
Szybko rozłączyłam się i śmiejąc się wypiłyśmy swoje zamówienie. Potem połaziłyśmy jeszcze trochę po sklepach i zmęczona pojechałyśmy do mieszkania gdzie od razu rzuciłyśmy się na łóżko i zasnęłyśmy.

Rano obudziłyśmy się coś koło 8. No fakt dzisiaj o 11 jest pogrzeb. Szybko wyskoczyłam z łóżka i poszłam się odświeżyć. Wzięłam długi prysznic i wysuszyłam włosy. Założyłam dzisiaj to:
Dzisiaj pogrzeb więc trzeba jakoś wyglądać. Włosy spięłam jeszcze w koka i byłam gotowa. Po chwili z łazienki wyszła także gotowa Lucky ubrana była w to:
Włosy też miała spięte w koka. Gotowe zjadłyśmy szybkie śniadanie i pojechałyśmy na ostatnie pożegnanie do kaplicy. Nie obyło się tam bez łez. Później był kościół gdzie zgromadziło się bardzo dużo ludzie. Nie wiedziałam nawet że babcia miała aż tylu znajomych. Po kościele nadszedł czas na cmentarz gdy składali jej trumnę do grobu padłyśmy sobie z Luc w ramiona i bezsilnie płakałyśmy. Wieści o domniemanym związku z Harrym chyba szybko się rozniosły gdyż hieny prasowe zwane paparazzi podczas pogrzebu zrobiły nam masę zdjęć. Po pogrzebie pojechałyśmy na stypę, a później do mieszkania zacząć pakować rzeczy na wyjazd. 

_------------------------------------------------------------------------------------------------------_
Ta da jest i 11 rozdział ;). Dedyk dla Kasi która męczy mnie swoim tańcem c'mon c'mon. ;)

5 komentarzy:

  1. a ja cię męczyć nie będę no po prostu jutro mnie w szkole nie będzie :D będziecie miały święty spokój :) powodzenia z Caroline :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj oj nie ładnie leniuszku. No, ale jutro Caroline x2 dadzą nam popalić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe i będziecie znowu śpiewać .. :P

      Usuń
  3. Tia i znów mi gardło siądzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o one direction i pewnej dziewczynie. Jeśli poczytasz i Ci się spodoba to wyraź szczerą opinię i zaobserwuj.
    Bardzo przepraszam za spam :)
    http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy