J - Ale ryby nie zawsze są zdrowe.
L - Oj tam to takie powiedzenie.
J - Aha, a dlaczego tak często chodzę do łazienki.
L - Za dużo herbaty cytrynowej.
J - W takim razie dziękuje i do widzenia.
Szczęśliwa wyszłam z gabinetu i skacząc jak piłeczka wybiegłam przed przychodnie gdzie zaczęłam wrzeszczeć z radości. Zadowolona pojechałam do centrum handlowego i poszłam tam kupić nową parę trampek, tak za pamięci. Szczęśliwa wjechałam jeszcze do supermarketu i zrobiłam zakupy. Obładowana torbami poszłam do samochodu i wszystko wrzuciłam do bagażnika, po czym odjechałam z piskiem opon. Po drodze minęłam dziwny widok. Zayn szedł z Perrie, ale zamiast no nie wiem trzymać ją za rękę czy przytulać to szedł jak najdalej od niej. Dziwne, no ale co mi do tego. To jego sprawa. Dla relaksu włączyłam sobie radio i zaczęłam śpiewać. W dobrym humorze podjechałam pod dom. Gdzie czekał na mnie Harry? Ale co on tu robi. Szybko wyskoczyłam z samochodu i go mocno do siebie przytuliłam.
J - A ty co na Kopciuszka czekasz.
H - Na Kopciuszka raczej nie ale na ciebie.
J - A to już inna mowa, czyli czekasz na złą wiedźmę.
H - Hahaha być może - zaśmialiśmy się. Wyciągnęłam zakupy z bagażnika i ruszyłam w stronę drzwi.
H - Daj mi te zakupy, wezmę je.
J - Nie trzeba.
H - Daj.
J- Nie.
H - Tak.
J - Nie.
H - Tak.
J - Tak.
H - Nie.
J - Ha mam cię - zaśmiałam się i wpuściłam brata do domu. Zakupy zaniosłam do kuchni, a Harry podążył za mną.
J - Coś do picia.
H - Herbatę może.
J - Już się robi.
Szybko wstawiłam wodę i do kubków wrzuciłam torebki z herbatą. Czekając aż woda się zagotuje przyglądałam się Harremu.
H - Co mi się tak przyglądasz - zapytał przestraszony.
J - Stęskniłam się.
H - Aww ja za tobą też - nagle zaburczało mu w brzuchu. - zamknij się - powiedział do brzucha a ja wybuchnęłam śmiechem.
J - Co chcesz do jedzenia, do wyboru naleśniki, naleśniki albo naleśniki.
H - To ja może skuszę się na naleśniki.
J - Już się robi - zaśmialiśmy się, a ja wzięłam się za robienie naleśników. Po godzinie wszystkie naleśniki były już usmażone, posmarowane nutellą i polane bitą śmietaną.
J - Smacznego - popchnęłam talerz w stronę Harrego i sama także zaczęłam jeść. W połowie drugiego zemdliło mnie i pobiegłam szybko do łazienki. W ostatniej chwili pochyliłam się nad sedesem. Za mną wbiegł przestraszony Harry.
H - Mała co jest.
J - Nie mam pojęcia - wstałam i zaczęłam płukać usta, ale znowu mnie zemdliło.
H - Jadłaś coś niezdrowego.
J - Nie.
H - A może ty w ciąży jesteś.
J - Byłam dziś u lekarza i on powiedział że nie jestem - znów zanurzyłam głowę w sedesie.
H - Czekaj jadę po test ciążowy.
J - Harry proszę nie mów mi tylko że jestem w ciąży.
H - Wszystko będzie dobrze - mocno mnie przytulił i szybko wybiegł z domu. Ja siadłam na podłodze i podwinęłam kolana pod brodę. Po 10 minutach wrócił Harry z około 30 testami ciążowymi.
J - Po co ci tyle.
H - A to tyle nie trzeba.
J - Nie potrzebne góra 3.
H - Oj tam na zapas będzie.
J - Ja ci dam zapas.
H - Idź rób ten test.
J - No już przecież idę, ale zaraz wyjdź stąd nie będę robić testu przy tobie.
H - A no fakt siedzimy w łazience.
Wyszedł, a ja zaczęłam robić test. Po 20 minutach można było zobaczyć wynik. Ze strachem spojrzałam na poukładane na pralce testy. Na wszystkich 3 był ten sam wynik. Zaczęłam wrzeszczeć z rozpaczy, a do łazienki wpadł przestrachany Harry.
O ja... Wiedziałam! Ale teraz Zayn ma przesrane :o No dobra, czekam na nexta ^^
OdpowiedzUsuńMisia :>
jest w ciąży!
OdpowiedzUsuńWiedziałam! :D
OdpowiedzUsuńBiedny Zayn..ciekawe co on teraz zrobi ;o
Super rozdział *.*
Czekam na kolejny ;)
/ onedirectionimaginyyy.blogspot.com
Weź już napisz...
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńNowa historia... nowe życie... Czy muzyka może zmienić życie? Natalie to najlepszy przykład na to, że nie jest to takie proste.
Zapraszam na coś zupełnie nowego!
http://new-story-new-life.blogspot.com/