wtorek, 5 sierpnia 2014

{02} Nie zgwałcicie nas w krzakach?

... - Ale możemy wam zaufać? - zapytała dziewczyna z kręconymi włosami - Nie zgwałcicie nas w krzakach? Nie zostawicie pod mostem?
- Nie bój się nic wam się nie stanie - krzyknął jeden z bliźniaków, po czym odkręcił ją tyłem do siebie i zawiązał bandamkę na oczach, w tym samym czasie jego brat zawiązywał oczy drugiej z sióstr.
- Gotowe na przejście do domu Brooksów? - podekscytowany głos Beau Brooksa, tylko zwiększył wściekłość dziewczyny z prostymi włosami.
- To nas tam zaprowadź, a nie odwalasz jakieś szopki - wrzasnęła, po czym chciała już zerwać bandamkę z oczu, kiedy powstrzymała ją czyjaś ręka.
- Ja zaprowadzę tą - krzyknął Beau, a dziewczyna przewróciła oczami.
- Świetnie - parsknęła, za co została nagrodzona chichotem siostry.
- Hippie nie marudź, jest nawet śmiesznie - uśmiechając się szeroko, młodsza z sióstr, złapała mocniej czyjąś rękę...

- Nigdy więcej wam nie zaufam!! - krzyknęłam zła rozmasowując guza na czole - Co za frajer prowadzi niewidomą dziewczynę prosto we framugę drzwi? - zapytałam rozżalona, nawet nie rozglądając się dookoła.
- Luke - krzyknęli wszyscy wskazując palcem na czerwonego ze wstydu chłopaka.
- Mogłam się tego spodziewać, że to jeden z naszych "gospodarzy" - przy ostatnim słowie zrobiłam cudzysłów - Ej a gdzie moja siostra? - zapytałam nagle rozglądając się dookoła.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaa - słysząc jej pisk, szybko razem z chłopakami pobiegliśmy w stronę basenu, gdzie zła Lilie mierzyła z basenu Beau.
- Ouuu - mruknęłam zdziwiona podchodząc do krawędzi - wepchnął cię? 
- Nie idiota się potknął - wrzasnęła na chłopaka, który schował się za Jamesem - Tak biegł do domu, że potknął się o jakiegoś klapka czy coś i ja wylądowałam w basenie a ta ciota się śmieje - łapiąc mnie za dłoń wyszła z basenu.
- Przepraszam tak - mruknął niewyraźnie.
- Jak ja cię przeproszę to znajdziesz pilota w tyłku - krzyknęła, a ja spojrzałam na nią jak na idiotkę.
- Pilota? - zapytałam cicho.


Oczami Logana
- Mamo? - trzymając w jednym ręku broszurkę, a w drugim kamerkę, próbowałem odnaleźć rodzicielkę.
- Tak? - słysząc pytanie, które padło ze strony łazienki szybko ruszyłem w tamtą stronę.
- Dlaczego to leżało na moim łóżku? - zapytałem podając jej ulotkę, która zachęcała do zapisania się na studia filmowe.
- Ja nic na ten temat nie wiem - oznajmiła szybko, znikając ponownie za drzwiami łazienki - Może to dziewczynki.
- Jasne - wywracając oczami, zgniotłem ulotkę i wrzuciłem do najbliższego kosza na śmieci, który był w pokoju Liliany. Będąc od razu w jej pustym "królestwie", uśmiechnąłem się szeroko i położyłem się na jej dużym łóżku.
- Zawsze chciałem to zrobić - zaśmiałem się wstając na nogi i zacząłem skakać po łóżku jak dziecko.

Oczami Lilie
- Louise! - krzyknęłam na siostrę, która siedziała na łóżku i z językiem na wierzchu malowała paznokcie u nóg.
- Co? - unosząc znudzony wzrok do góry spojrzała na mnie, jakbym zjadła jej ostatnią muffinkę.
- Gina.. - zaczęłam mówić, a ona uniosła brew do góry - Mama chłopaków- wytłumaczyłam jej, a ona kiwnęła głową na znak, że rozumie - Woła nas na obiad.
- Aaaa obiad już? - zapytała zaskoczona, przecież dopiero ranek - spojrzała na mnie zdziwiona.
- Zmiana strefy czasowej - zaśmiałam się, a ona za karę rzuciła mnie poduszką.
- Czyli muszę wstać? - zapytała ze śmiechem - To mi pomóż - wystawiając ręce do przodu czekała aż pomogę jej wstać.
- leń - zaśmiałam się, za co zostałam nagrodzona uderzeniem w tył głowy.
- Małpa - krzyknęła, po czym uciekła na dół.
- Za jakie grzechy ty mnie karzesz taką siostrą? - zapytałam unosząc ręce do góry.
- Modlisz się do sufitu? - zapytał ze śmiechem Beau.
- Nie, modlę się aby spadł na ciebie kawał ciężkiego metalu - przesłodzony ton, nadal unosił się w atmosferze  - Ale niestety nie chce mnie wysłuchać.

Oczami Lou
- Mhmmm to było pyszne - oznajmiłam szybko masując się po brzuchu, choć tak naprawdę wcale nie uwielbiałam spaghetti. Moim zdaniem to wielkie kłamstwo, że każdy musi uwielbiać spaghetti, no bo co w tym romantycznego, długi ciągnący się makaron z czerwonym sosem, który jak skapnie ci na ubranie to zostawia plamę, która bez wybielacza ani rusz. Ale co tam plama, gorzej jak spadnie ci makaron na brodę i potem co wyglądasz jak świnia, nienauczona kulturalnie jeść. Więc mówię spaghetti WIELKIE NIEEE.
- Cieszę się, że smakowało - uśmiechnęła się szeroko kobieta.
- Było idealne - uśmiechnęłam się sztucznie, a Lilie zaczęła cicho chichotać pod nosem.
- Może skusisz się na jeszcze trochę? - zapytała uśmiechnięta.
- niestety nic już w siebie nie wcisnę - powiedziałam szybko - Wybaczcie, ale ja się położę już spać.
- Luke odprowadź Louise do pokoju - zarządziła Gina.
- Nie trzeba może trafię sama - szybko powiedziałam, przez co zostałam nagrodzona chichotami wszystkich uczestników obiadu - Albo chodź - powiedziałam szybko wychodząc z kuchni.
- Zobaczysz dogadamy się - powiedział Luke pod moim tymczasowym pokojem - Dobranoc - pochylił się i złożył na moim policzku lekki pocałunek.
- A to co?
- Przeprosiny za guza - powiedział tajemniczo i zniknął za rogiem.

2 komentarze:

  1. - Jak ja cię przeproszę to znajdziesz pilota w tyłku - krzyknęła, a ja spojrzałam na nią jak na idiotkę.
    Ahahahahhahahahhahah xD Can't staaph hahahah xD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy