~Liliana~
- Gotowa? - zapytałam siostry, która znajdowała się w drugiej kabinie w toalecie.
- Gotowa - słysząc jej radosny głos, na 3 otworzyłyśmy drzwi i zaczęłyśmy śmiać się ze swojego wyglądu.
- Serio Bitches? - zapytałam ze śmiechem dziewczyny, która ubrana była bardzo podobnie do mnie. (Lou , Lilie).
- I znowu zastanawiam się, czy ty mnie nie obserwujesz na jakiejś kamerze czy coś - patrząc na mnie przerażonymi oczami, wyjęłam z torebki gumkę do włosów i zaczęła czesać się w kucyka.
- Wiesz, że takie coś też mi przeszło przez myśl - wyciągając swoją gumkę do włosów, związałam niesforne kosmyki w koka.
- Zdecydowanie coś jest na rzeczy - potwierdziła dziewczyna, opierając się o umywalki.
- Długo jeszcze? - słysząc jęki znudzonych chłopaków, uśmiechnęłyśmy się do siebie szeroko i przybijając sobie piątkę wyszłyśmy z łazienki.
- Baaardzo długo - oznajmiłam im i widząc ich przerażone miny zaśmiałam się cicho.
- Mówiłem, że to zła istota - mruknął cicho jeden bliźniak do drugiego. Nadal ich nie rozpoznaje, dla mnie są identyczni z wyglądu jak i z charakteru.
- Bo ci wsadzę turbo miotłę w tyłek i polecisz szybko do przodu - warknęłam do nich przechodząc obok.
- Wiedźma - pisnął jeden z nich uciekając do Jamesa, idącego z tyłu wraz z Nashem i Skipem jak dobrze pamiętam.
- Krasnal - przewracając oczami podeszłam do Beau, który zawzięcie dyskutował o czymś z Louise.
- No chyba cię pojebało - krzyknęłam nagle dziewczyna, wyrzucając ręce do góry w geście frustracji - Nie będę szła przez galerię z tym dupkiem za rękę i udawała, że jestem na niego napalona.
- Moim zdaniem zrobisz to - uśmiechając się szeroko, chłopak objął ją ramieniem - Inaczej znajdziemy ci gorsze zadanie na przykład czyszczenie toalety po koncercie jelitowym Daniela.
- To już wolę udawać napaloną na Luke'a - krzyknęła szybko przerażona dziewczyna, na co ja cicho zachichotałam.
- A ty ślicznotko się nie śmiej, bo ty masz specjalne zadanie - uśmiechając się szeroko Beau podszedł do mnie.
- Mam udawać, że nie istniejesz nie to norma - puszczając mu oczko, założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Ja i ty - pokazał palcem najpierw na siebie potem na mnie - Zrobimy Food Challenge - klaszcząc w ręce zaczął podskakiwać w dół i w górę jak niedorobiona chirliderka z chorobą sierocą - Czemu się nie cieszysz wraz ze mną.
- Czy ty przypadkiem gejem nie jesteś? - zapytałam unosząc brew do góry, za co zostałam nagrodzona chichotem siostry.
- Mam ci udowodnić, że nie? - zapytał chłopak poważniejąc.
- obejdzie się - kręcąc głową, spojrzałam na bliźniaków - A więc Lou kochanie czas zacząć twój challenge.
- Oj przymknij się - warknęła na mnie siostra i podeszła do chłopaka z przekłutą wargą.
- To jest Luke? - zapytałam cicho Skipa, który podszedł do nas.
- Tak, a Jai to ten drugi - potwierdził chłopak, pokazując mi palcem drugiego bliźniaka.
- Dzięki - uśmiechając się do niego, wyjęłam z torby kamerkę - A więc show czas zacząć.
- Lou złap go za rękę - krzyknęłam do dziewczyny, która szła niepewnie obok Luke'a.
- Sama się złap - odkrzyknęła zła, ale posłusznie chwyciła chłopaka za rękę.
- Oby tak dalej - krzyknęłam, do niej za co nagrodziła mnie wystawieniem środkowego palca w moją stronę.
~Louise~
Łapiąc niepewnie rękę Luke'a poczułam przyjemne ciepło i tak jakby delikatne kopnięcie prądem.
- Nie będzie tak źle - szepnął w moją stronę chłopak, przeplatając swoje palce z moimi. Kurczę teraz naprawdę wyglądaliśmy jak para. Zabije Beau!!
- Bo nie doszliśmy jeszcze do setna naszej misji - kręcąc chwilę głową spojrzałam na chłopaka - Gotowy?
- Jeśli i ty jesteś gotowa - odpowiedział patrząc mi prosto w oczy, przez co mój żołądek zamienił się w jakiś supeł.
- No to lecimy z tym koksem - powiedziałam bardziej do siebie niż do niego i przytulając się do jego boku, zaczęłam sunąć dłonią w górę i w dół po jego brzuchu - Jesteś taki seksowny, że mam ochotę zedrzeć z ciebie te ciuchy - mruknęłam, udając jak najlepiej umiałam głos napalonej na seks dziewczyny.
- Na co czekasz? - krzyknął chłopak stając na środku galerii i rozkładając ręce spojrzał na mnie z pożądaniem - Jestem cały twój.
- Och kochanie - pisnęłam przytulając się do niego mocno.
- Przepraszam to jest miejsce publiczne, a nie jakiś burdel - słysząc uwagę starszej kobiety, uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy biec w stronę drugiego końca galerii.
- Gotowa na kolejną scenkę? - zapytał ze śmiechem Luke wskazując głową na kanapę.
- Coś sugerujesz kochanie - zaśmiałam się i ciągnąc go za koszulkę popchnęłam go na kanapę i siadłam na nim okrakiem. Udając, że go całuję, próbowałam powstrzymać chichot.
- Przepraszam, ale może znajdziecie sobie inne bardziej odosobnione miejsce? - zapytał jakiś mężczyzna, który przystając spojrzał na nas obrzydzony - Sugerowałbym sypialnię - dodał odchodząc.
- Oh kochanie dlaczego oni nas nie rozumieją? - krzyknęłam sfrustrowana.
- Idziemy - powiedział dumnie Luke i biorąc mnie za rękę zaciągnął mnie do jakiegoś sklepu gdzie weszliśmy razem do przymierzalni - Opleć mnie nogami w pasie - poinstruował mnie, po czym podniósł mnie lekko do góry, jakbym była piórkiem. Zaplatając nogi na jego biodrach, poczułam dziwną twardość w jego spodniach. Czy mi się wydaje czy....? Nie to niemożliwe...A może?
- I co teraz - zapytałam cicho, w jego koszulkę.
- Teraz udawaj jakbyś miała najlepszy orgazm na świecie - przygryzając nerwowo wargę, zaczęłam cicho jęczeć, za co chłopak mi pogratulował i zaczął sam wydawać dziwne dźwięki
- Przepraszam - słysząc pukanie do przymierzalni, przygryźliśmy wargi, aby nie wydobył się z nich śmiech.
- Dalej Luke już prawie - krzyknęłam nagle, na co Lukey cicho zachichotał.
- Proszę przerwać stosunek i wyjść stamtąd to przymierzalnia, a nie kącik miłości - wrzasnął jakiś wkurzony głos.
- Oooo taaaaaaaak - krzyknęłam głośno odchylając głowę do tyłu.
- Szybka jest - szepnął głos zza drzwi, wywołując napad śmiechu u nas. Luke otworzył drzwi i spojrzał na ochroniarza, który z rumieńcami przyglądał się nam - Chociaż dobry jest w te klocki? - zapytał nagle.
- Wspaniały - wymamrotałam przygryzając wargę.
- Idźcie już dzieciaki - powiedział tylko nerwowo patrząc na swoje krocze....WTF?
~Liliana~
Wyłączając kamerkę, czekałam na naszą zakochaną parkę, która roześmiana podbiegła do mnie.
- Seks w przymierzalni? - zapytał zdziwiony Skip - Lepiej bym nie wymyślił - śmiejąc się zaczęli przybijać sobie piątkę.
- Typowy facet - wymamrotała moja siostra z lekkim rumieńcem na twarzy - To co zwijamy się do domu i kręcimy challenge Lilie i Beau?
- Musisz przypominać? - zapytałam zdenerwowana.
- Od tego jestem - wystawiając mi język, odeszła w stronę bliźniaków z którymi po chwili zaczęła się z czegoś śmiać.
- Sprzedawczyk - szepnęłam za nią i idąc za chłopakami, zastanawiałam się co też ten pomiot szatana wymyślił.
- Gotowa? - zapytał roześmiany Beau, zakrywając mi oczy czarną opaską na oczy.
- Ni w chuj - krzyknęłam do niego, odsuwając się lekko - Boję się ciebie.
- I powinnaś - zaśmiał się, po czym usłyszałam dźwięk rozrywanego opakowania - Czas na rzecz numer 1, otwórz buzię.
- Nie - kręcąc głową próbowałam nie pozwolić aby łyżka dotknęła moich ust.
- Zaufaj mi - powiedział chłopak i łapiąc mnie za brodę bardzo powoli włożył mi do ust łyżkę z czymś sypkim i czekoladowym.
- Kakao - krzyknęłam szczęśliwa.
- Brawo - klasnął w dłonie - Jak widać nie było tak strasznie, więc teraz czas na rzecz numer 2.
- Pewny jesteś.. - nie dokończyłam słowa, ponieważ chłopak podstępem wsadził mi do buzi łyżkę z czymś ostrym i ohydnym - plując tym, zaczęłam pocierać język dłonią.
- Co ty mi dałeś Chili? - zapytałam piskliwie.
- Nie - powiedział z siebie dumny - Jedynie najostrzejszy sos świata - śmiejąc się, walnął mnie niechcący kolanem w udo.
- Pajac - krzyżując ręce na piersi czekałam na ostatnią rzecz do zjedzenia - I dawaj szybciej to swoje 3 danie dnia.
- A proszę ja cię bardzo - śmiejąc się wepchnął mi do buzi coś chrupiącego i przepysznego.
- Co to? - zapytałam przeżuwając dokładnie kawałek który miałam w ustach.
- Burito - krzyknął zadowolony z siebie.
- Pycha - stwierdziłam jedynie zdejmując opaskę z oczu - Ale za to teraz moja kolej - uśmiechając się do niego szeroko, podałam mu opaskę.
- Nie otrujesz mnie? - zapytał unosząc brew do góry.
- Postaram się - wystawiając mu język, czekałam aż założy opaskę na oczy - A więc rzecz numer 1 - wyciągając z opakowania mambę malinową, bardzo powoli obrałam ją z papierka i rozkazałam chłopakowi otworzyć usta, gdzie włożyłam mu gumę.
- Hmm słodkie - powiedział zaskoczony.
- Prawda, że pycha? - zapytałam rozpakowując gumę dla siebie.
- Nawet - przytaknął - Ale miejmy to już z głowy dawaj dwójkę.
- Chcesz masz- wzruszając ramionami wlałam na łyżkę trochę soku pomidorowego i przystawiłam ją do twarzy chłopaka.
- Serio sok pomidorowy? - zapytał z prychnięciem - Stać cię na więcej - ściągając opaskę z oczu, posłał mi dziwne spojrzenie, którego nie umiałam rozszyfrować.
- Koniec na dzisiaj? - zapytałam wstając szybko z kanapy i uciekałam do siebie do pokoju.
Świetny!
OdpowiedzUsuńkocham ich po prostu !
czekam na kolejny :)
O JA CIE! AKCJA W PRZYMIERZALNI! HAHHAH, NO NIE MOGĘ PRZESTAĆ SIĘ ŚMIAĆ! Liliana i Beau omggg, shippuję ich i koniec kropka! Kiedy następny?! USYCHAM! Kocham i błagam o więcej! ❤️
OdpowiedzUsuń