- Popierdoliło? - zapytałam siedząc dalej na kanapie i zajadając popcorn oglądałam jakieś durne melodramaty.
- No chodź, zobacz jak tu pięknie - oho druga się dołączyła - Bo zabiorę ci wszystkie lizaki - zagroziła mi Eleanor.
- A chuj ci w dupę, nie wiesz gdzie są - powiedziałam z uśmiechem, po czym wsadziłam garść popcornu do buzi.
- Mówisz o tych w walizce pod podszewką - powiedziała triumfalnie wychylając głowę zza framugi drzwi balkonowych.
- Zapierdole - krzyknęłam plując naokoło popcornem i z okrzykiem godnym barbarzyńcy rzuciłam się w stronę hotelowej sypialni w celu ukrycia moich chupa-chupsów przed tą wiedźmą.
- To jak idziesz do nas.
- Zaraz - warknęłam, po czym wkładając do każdej kieszeni po 5 lizaków, ruszyłam w stronę dziewczyn. Stając przy barierce spojrzałam w stronę widoków rozciągających się przed nami. Hmm nie ma to jak słonko, plaża i piękne widoki. A takie atrakcje tylko na Greckiej wyspie Kreta. Zamykając oczy, pozwalałam oceanicznej mgiełce dmuchać na moją twarz.
- Wiedziałam, że tu znormalnieje - zaśmiała się Louise do Eleanor, za co dostała ode mnie w tył głowy.
- Słyszę cię - powiedziałam z uśmiechem, po czym otworzyłam oczy - To co laski gotowe na wyrywanie obleśnych Greków.
- Chyba pięknych - powiedziała Lou.
- Oni tacy piękni jak Trolle w bajkach - powiedziałam i posyłając jej szeroki uśmiech weszłam do pokoju, aby zabrać naszykowaną wcześniej torebkę.
- Ja tam już mam mojego boga - zaśmiała się El, po czym zabierając torebkę i ubierając buty czekała na nas przy drzwiach. - Idziecie.
- Tak, tak - zaśmiałam się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała zdezorientowana Lou.
- Właśnie sobie wyobraziłam jak pierdolnęłaś w tych butach, a obleśny grek po 70 pomaga ci wstać, a potem całowanko i ruchanko. - powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech, na co Elka zaczęła się brechtać.
- Spieprzaj - powiedziała obrażona blondynka - Ten grek będzie piękny i młody.
- Chyba pizdowaty i podstarzały.
- Idź na wróżkę, ups nie nadajesz się - warknęła zła blondynka, po czym wymijając Calder wyszła z pokoju.
- No nie gniewaj się Skarbek noooo - krzyknęłam za nią, na co ona zareagowała odwróceniem się do mnie i pokazaniem środkowego palca - Też cię kocham - krzyknęłam z uśmiechem.
- Debilka - krzyknęłam tylko, po czym stając pod ścianą zaczekała na nas.
- No to lecimy - krzyknęła Elka, po czym zataczając się z nadmiaru hormonu szczęścia wyszłyśmy z hotelu.
- Gdzie najpierw? - zapytałam siłując się z otwarciem lizaka.
- Na rynek po pamiątki. - odpowiedziały tamte debilki razem.
- Okej - mruknęłam - No co za cholerstwo nooo - krzyknęłam zła i już miałam wyrzucić lizaka kiedy on magicznie się otworzył - Ha wiedziałam, że wystarczy ładnie poprosić. - z miną zwycięzcy zaczęłam go jeść - No to idziemy bo nam wszystko wykupią. - krzyknęłam po czym zaczęłam iść przed siebie.
- Ymm Summer nie ten kierunek - powiedziała zawstydzona Eleanor pokazują ręką stronę gdzie mamy iść.
- Phii przecież wiedziałam. - powiedziałam jak gdyby nigdy nic i ruszyłam już w dobrym kierunku.
***
- O kurwa ja pierdole moje nogi - krzyknęłam, po czym nie zdejmując butów rzuciłam się na kanapę.
- Moje też - mruknęła El i ułożyła się koło mnie. Zaraz doczłapała do nas Louise.
- Chyba narobiłam sobie odcisków - powiedziała, po czym rzucając buty w kąt siadła na ziemi.
- Szkoda, że się jednak nie wypierdoliłaś, śmiechu chociaż by było trochę - powiedziałam po czym przymknęłam oczy.
- A weź zamilcz istoto nieczysta.
- Yhym - mruknęłam sennie i już prawie usypiałam kiedy zadzwonił mój telefon. - Co do kurwy nędzy jest?
- Mama dzwoni - zanuciły dziewczyny.
- Aha już bo - wyginając się w łuk, wyciągnęłam telefon ze spodenek i spojrzałam na wyświetlacz - A nie jednak to ona - powiedziałam niezadowolona, po czym przybierając słodziakowaty ton odebrałam.
~Co cię nakłoniło kochana mamusiu aby zadzwonić do mojej zacnej rozmowy.
~Kiedy wracasz do Menchesteru?
~Za rok może dwa - powiedziałam oglądając z ciekawością paznokcie.
~A tak na serio.
~Chyba za tydzień.
~A to dobrze.
~Niby czemu.
~Bo wtedy twój brat przyjeżdża.
~Ja pierdole kurwa mać weź mi tu nie żartuj - powiedziałam, po czym rozłączyłam się.
- Co chciała?
- Umaniło jej się coś, że mój brat przyjeżdża za tydzień do domu - powiedziałam wzruszając ramionami i jak gdyby nigdy nic włączyłam telewizor.